Figura Matki Bożej przy Majątku Strzyżewice

FIGURA MATKI BOŻEJ
przy trasie Leszno-Wschowa

Figurę Matki Bożej ufundował w 1937 roku (?) właściciel majątku Strzyżewice pan Feliks  Haertle i jego żona Halszka. (Od 1936 roku, przez około dwa lata, pan Feliks był członkiem Rady Parafialnej parafii św. Mikołaja w Lesznie). Prawdopodobnie inicjatorem postawienia figury była matka pani Halszki – pani Schumann. Figura miała być votum
dziękczynnym za uratowanie życia kilkuletniego syna państwa Haertle – Marka, który spadł ze schodów i nic mu się nie stało. W tym dziele chcieli mieć udział (chociaż skromny)
również mieszkańcy Strzyżewic. W czasie różnych występów dzieci i młodzieży szkolnej (akademie patriotyczne, jasełka, festyny) zbierano datki na postawienie figury. Kamień
(piaskowiec) na figurę sprowadzono z Francji. Postać Matki Boskiej została wykonana
według projektu inż. Lucjana Michałowskiego, przez rzeźbiarza Wawrzyńca Kaima
z Poznania, w pracowni Muzeum Archikatedralnego w Poznaniu. Cokół wykonano z cegły
i betonu. Figura razem z cokołem miała 3 m wysokości. Umieszczono ją przy trasie
Leszno-Wschowa i wjeździe do majątku w Strzyżewicach. Poświęcenia figury dokonano
w niedzielę 2 października 1938 roku. Proboszcz parafii św. Mikołaja w Lesznie ks. dr Stefan Abt, najpierw do zebranych skierował słowo na temat kultu i czci Matki Bożej. Potem w asyście ks. wikariusza Walentego Turkowskiego, dokonał aktu poświęcenia Figury i odmówiono Litanię Loretańską. Chór młodzieży ze Szkoły Powszechnej w Strzyżewicach, pod dyrekcją pana Karola Skrzetuskiego (dyrektora szkoły) wykonał kilka pieśni religijnych.
Na zachowanej fotografii (Foto – Rzeźniczak) z tego wydarzenia, wśród zebranych osób,
możemy rozpoznać: ks. dr Stefana Abta, Marię Łagódkę, Karola Skrzetuskiego i jego dzieci: Aleksandrę, Bożenę, Izabelę i Janusza. Na zakończenie odśpiewano hymn:
„Bożę, coś Polskę”.

W czasie II wojny światowej okupant chciał ją celowo zniszczyć. Zarządca majątku – p. Sondermann – namówił trzech młodych Niemców należących do Hitlerjugend:
Otto Falkenberga i Konrada – obaj z majątku oraz Gintera Blocha ze wsi – syna włodarza
(inny przekaz podaje, że byli to Oswald Wilke, Ginter Bloch i Paul Weight – należał do SS),
którzy w listopadzie 1939 r. urwali głowę Matce Bożej i porzucili ją przy figurze. Niemka,
katoliczka, pani Anna Kozakowska powiadomiła o tym fakcie panią Władysławę Kosmalę
(pracownicę fizyczną na majątku) i razem poszły po głowę, a następnie udały się do murarza, Niemca Franciszka Kuntze. On wraz z Niemcem Bruno Schubertem poszedł do sołtysa, Niemca, katolika, Józefa Weighta (żonę miał ewangeliczkę), a następnie we trójkę udali się do figury, gdzie pan Kuntze przymocował głowę. W lutym 1940 roku, ci sami Niemcy ponownie zdewastowali figurę. Matce Bożej urwano głowę i ręce. Niemki Anna i Marta Kozakowskie oraz pani Władysława Kosmala poszły do figury, zabrały urwaną głowę
i schowały ją w sianie u państwa Kozakowskich. (Rodzice Anny i Marty, Helena i Vincent
Kozakowski zmarli w 1931 r. i spoczywają na cmentarzu w Strzyżewicach). Na polecenie
pana Sondermanna w marcu 1940 roku zdewastowany korpus figury wrzucono do stawu
w majątku i rozbito cokół, a gruz przymuszeni Polacy musieli wywieźć na drogę prowadzącą do majątku, między zabudowania państwa Grześkowiaków i Kulów. Po jakimś czasie panie Władysława Kosmala i Weronika Tórz, z pomocą mężczyzny, w nocy, wydobyły ze stawu korpus figury i umieściły go w sianie na posesji państwa Tórzów. Później Niemców, którzy niszczyli figurę wzięto na front. Ten, który utrzasnął głowę Matce Bożej nie wrócił. Jeden z nich, Ginter Bloch (syn włodarza), powrócił z wojny bez ręki. Jemu, jeszcze w czasie okupacji, pani Maria Kurpisz zd. Otto szyła koszulę do ślubu. W 1945 roku pan Paweł Tórz znalazł w stawku, naprzeciw miejsca, gdzie stała figura, w tzw. glinkach, rękę od figury Matki Bożej.

W maju 1946 r. panie mieszkające w majątku: Maria Szpurek, Katarzyna Dutkiewicz,
Władysława Kosmala i Maria Górska ( po zamążpójściu Matysiak ) zorganizowały
w pomieszczeniu piwnicznym domu rządcy tzw. „Pałacu”, nabożeństwa majowe.
W „Pałacu” mieszkał pan inż. mgr Bronisław Zakrzewski, który był dyrektorem Państwowych Nieruchomości Ziemskich (majątku). Odwiedzał go krewny ksiądz Kowalski. Jednego majowego dnia ks. Kowalski był dyskretnym uczestnikiem nabożeństwa, po którym zapytał, dlaczego w tym miejscu organizują nabożeństwo, a nie przy figurze. Dowiedział się, że figury nie ma, gdyż zniszczyli ją Niemcy. Powiedziano mu również o przechowywanej postaci Maryi Panny. Po obejrzeniu powiedział, że jeśli panie zbiorą pieniądze, materiały budowlane i postarają się o wykonawców, to w roku 1947 figura powróci na pierwotne miejsce. Ks. Kowalski postarał się lokalizację, projekt i jego zatwierdzenie oraz o fachowca, który przymocował głowę i ręce. W zbiórkę pieniędzy i materiałów budowlanych najbardziej zaangażowane były panie: Maria Szpurek, Władysława Kosmala, Katarzyna Dutkiewicz, Weronika Tórz, Helena Frąckowiak, Maria Matysiak, pan Klemens Wróbel i kierownik PGR Bronisław Klemke. Na postawienie figury swój wkład wnieśli też mieszkańcy wsi. Prace murarskie i betoniarskie wykonywali panowie: Jan Jurga i Józef Rzeźniczak, a pomagali im mężowie wyżej wymienionych pań i jeszcze inne osoby. W cokół została wmurowana butelka zawierająca nazwiska inicjatorów budowy figury oraz osób zaangażowanych w ponowne postawienie figury. Treść pisma dla potomnych ułożył ks. Kowalski. Na cokole, w betonie zostały wyryte napisy:
– od frontu: „Niepokalanej Maryi Dziewicy Polski Królowej”,
– od wschodu: „Co wroga ręka zburzyła Serce Maryi”,
– od zachodu: „Ofiarnie na nawo stawiły Strzyżewice”.
U góry cokół zdobiły orły, motyw roślinny, a niżej jaskółki. Prace malarskie wykonał
ks. Kowalski z pomocą pani Władysławy Kosmala. Poświęcenia dokonał 28 września 1947 r. proboszcz parafii św. Mikołaja w Lesznie, ks. Stanisław Skaziński. Na tę uroczystość licznie przybyli mieszkańcy majątku i wsi, młodzież szkolna z nauczycielami. Pieśni Maryjne śpiewał odrodzony po wojnie chór „Echo” ze Strzyżewic, którym dyrygował pan Mencwela z Leszna. W chórze tym śpiewała między innymi pani Anna Richter zd. Łagódka.

Niestety, z powodu znacznego zniszczenia figury przez Niemców, nie udało się
przywrócić jej pierwotnego wyglądu. W latach 70-tych ubiegłego wieku, panie: Weronika Tórz i Jadwiga Taszarek zebrały pieniądze, zakupiły farby i najęły malarza do odnowienia
figury. W czasie prac odpadła ręka(dłoń), którą zakopano przy figurze. Kolejne prace
malarskie wykonał pan Ciszewski w 1985 r. Postać Matki Bożej była wtedy bez dłoni.
W kwietniu 1999 roku dokonano renowacji figury, dorobiono dłonie, wypełniono ubytki
i pomalowano. W niedzielę 2-go maja 1999 roku proboszcz parafii św. Józefa w Lesznie,
ks Stanisław Sikorski, przy udziale mieszkańców Strzyżewic i Leszna, poświęcił odnowioną
figurę Matki Bożej. Długi czas wcześniej i obecnie (2020 rok) figurą opiekuje się pani Dorota Skrzetuska.

Spisane na podstawie notatki prasowej ” Nowego Kurjera” z dnia 8.10.1938 roku,
historii spisanej przez pana Lecha Skrzetuskiego z dnia 18 lutego 1991 roku,
książki „Dzieje parafii św. Mikołaja w Lesznie” wyd. Leszno 1995 r. (str. 188, 191, 200),
wspomnień pani Anny Richter, wypowiedzi pań: Heleny Michalak i Stefani Sekuła dla gazety
ABC nr 42 (2495) z dn. 31.05-03.06.2013 r. i przekazu ustnego mieszkańców Strzyżewic.
Marek Szymendera

W roku 2016, po oględzinach figury stwierdzono, że lepiej postarać się o nową figurę, niż istniejącą poddawać kolejnej renowacji. Zbiórkę pieniężną rozpoczęto w styczniu tegoż roku. W to dzieło zaangażowały się osoby z Towarzystwa Przyjaciół Strzyżewic, panie: Wiesława Małycha, Beata Zabroni, Maria Karolczak, Elżbieta Wasilewicz.
Ofiary pieniężne składali mieszkańcy Strzyżewic, Leszna (w tym dawnego majątku) oraz
inne osoby. Kwestowano przy cmentarzu w święto Wszystkich Świętych, na festynach i przy innych okazjach. W zeszłym roku (2019) w kwietniu, zebrano potrzebną sumę i przystąpiono do dalszych czynności. Figurę Matki Bożej, też w piaskowcu, na wzór tej pierwszej, wykonał pan Marcin Pechacz ze Wschowy. Ustawiono ją 18 maja 2020 roku, w setną rocznicę urodzin Papieża Jana Pawła II. Prace murarskie, w maju i czerwcu, wykonał pan Marcin Antoniak ze Strzyżewic. Płytki chodnikowe ofiarował pan Ludwik Litorowicz ze Strzyżewic. Tabliczkę na cokole z modlitwą: „Maryjo miej nas w swojej opiece” wykonał i ufundował pan Marek Matysiak.

W sobotę 27 czerwca 2020 roku, w święto Matki Bożej Nieustającej Pomocy,
o godz. 12-ej miało miejsce wydarzenie na miarę tego sprzed 82 lat. Przy nowej Figurze
Matki Bożej zebrali się mieszkańcy Strzyżewic, Leszna i goście (ponad 50 osób), aby
uczestniczyć w jej poświęceniu. Na początku odmówiono modlitwę „Anioł Pański”,
i zaśpiewano pieśń „Królowej Anielskiej śpiewajmy”. Potem pani Beata Zabroni, prezes
„Towarzystwa Przyjaciół Strzyżewic”, przywitała wszystkich zebranych. Następnie pan
Marek Szymendera przeczytał historię Figury. Ksiądz proboszcz Tadeusz Naskręt powiedział o jedności Maryi z Jezusem, kulcie Niepokalanego Serca Matki Bożej i objawieniach Maryi w Lourdes i Fatimie. Po pieśni „Po górach, dolinach” proboszcz parafii św. Józefa w Lesznie, ks. Tadeusz Naskręt poświęcił Figurę Matki Bożej i odmówiono Litanię Loretańską. Pani Beata Zabroni podziękowała osobom zaangażowanym w to dzieło, oraz wszystkim zebranym za przybycie. Na zakończenie ks. Tadeusz Naskręt podziękował
wszystkim za wspólną modlitwę, udzielił błogosławieństwa i odśpiewano hymn
„Boże coś Polskę”.

Pierwotna Figura Matki Bożej jest na cmentarzu w Strzyżewicach.
Niech wizerunek Matki Bożej, który jest z nami, mieszkańcami Strzyżewic i Leszna,
od 1938 roku, pozostanie wśród nas aż do końca świata.
dnia 13.07.2020. Marek Szymendera

 

 

Oryginalne zdjęcie z poświęcenia figury w 1938 roku
Oryginalne zdjęcie z poświęcenia figury w 1938 roku

 

 

Figura w 2013 roku
Figura w 2013 roku

 

figura
Poświęcenie figury w dniu 27 czerwca 2020 roku

 

 

3 myśli w temacie “Figura Matki Bożej przy Majątku Strzyżewice”

    1. Witamy serdecznie.
      Dziękujemy za informacje dotyczące Pana krewnego.
      Cieszymy się, iż trafił Pan na naszą stronę.
      Żałujemy, iż piękna figura, którą wykonał p. Kaim jest w tak opłakanym stanie. Mamy jednak nadzieję, że uda nam się przeprowadzić jej renowację.
      Pozdrawiam
      Beata Zabroni

      Polubienie

  1. Wawrzyniec Kaim – zginął na pewno w Auschwitz. Do mojego dziadka przyszło powiadomienie i propozycja przysłania Jego Prochów ,po zapłaceniu 100 marek

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz